środa, 28 maja 2014

Rozdział 1

Muzyka:
The Civil Wars- 20 Years.
__________________________________________
-Trzymasz się, kochanie?-spytała Ashley, przytulając się do mnie. Minęło pół roku, a ja nadal nie potrafię zapomnieć o Harrym. Ja...ja go naprawdę kochałam. Co ja gadam. Ja go nadal kocham. Nie potrafię o nim zapomnieć. To tak bardzo boli. Tak jakby ktoś wyrwał mi serce.
Uśmiechnęłam się do Ashley i wtuliłam w nią. Zamknęłam oczy powstrzymując łzy. Ashley rozumie mnie bardziej, niż Ben. Zna bardzo dobrze całą sytuację.
-To boli.-szepnęłam, a po moim policzku spłynęła łza.-Bardzo boli.
-Och, skarbie.-wytarła moje łzy i spojrzała w oczy.-Ułoży się. Kiedyś znajdziesz sobie jeszcze kogoś.
-Ashley. Ty mnie nie rozumiesz! Nie chcę nikogo innego! Chcę Harrego, pomimo tego jakim okazał się skurwielem, ja go nadal kocham.-szepnęłam i pobiegłam do siebie. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.
Gdy wróciłam do domu, po tamtym wydarzeniu Harry i Alex wypisywali ciągle do mnie. Harry nadal to robi, jednak ja nie mam dość odwagi, ani siły, aby mu odpisać. Jedyną osobą, z którą utrzymuje kontakt jest Niall. Niall jest bardzo...potrzebny mi w tej sytuacji. Zaprzyjaźniłam się z nim. Westchnęłam cicho i chwyciłam telefon. Dwie wiadomości. Pierwsza: od Alex.

Megan. Tęsknie za Tobą. Odpisz...proszę. x

Zawachałam się jednak odpisałam jej.

Wiedziałaś o tym wszystkim, prawda?

Kliknęłam w drugą wiadomość, a w moich oczach znalazły się niechciane łzy. Wiadomość była od Harrego:

Tak bardzo Cię kocham. xx.

Nie pisał mi nigdy w tych wiadomnściach, że mnie kocha. Nigdy.

Harry... Ja też Cię kocham.

Wysłałam. Ból zamiast zmaleć, wzrosnął. Źle zrobiłam odpisując mu, jednak tak bardzo za nim tęsknie.
Telefon zawibrował, a ja z wachaniem spojrzałam na treść wiadomości.

Odeszłaś ode mnie...obiecałaś, że nie odejdziesz.

Ale...

Skrzywdziłeś mnie, Harry. Założyłeś się o mnie. Nakrzyczałeś i uderzyłeś.

Nie powinnam mu w ogóle odpisywać, jednak to silniejsze.

To był błąd. Okropny błąd. Jednak...zakochałem się w tobie. Pozwól mi to wszystko naprawić. Megan, proszę. Zmienie się. Proszę.

Nie odpisałam. Jego słowa brzmiały tak szczerze, ale...nie byłam gotowa jeszcze raz przeżyć to wszystko. Nie byłam gotowa na nowy ból. Odłożyłam telefon na półkę i zwinęłam się w kłębek. Harry mnie uderzył i nazwał suką. Kazał mi znikać, ze swojego życia. I zrobiłam tak, a teraz chcę abym dała mu kolejną szansę. A co jeżeli znowu się o mnie założył? To...to by było straszne.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odpowiedziałam, jednak Ben wszedł do pokoju.
-Co jest,mała?-spytał i usiadł obok mnie. Posunęłam się trochę i pokazałam, żeby się obok mnie położył. Zrobił to i objął mnie w tali. -Tato, ja za nim straszne tęsknie.-szepnęłam i mocniej się w niego wtuliłam.
-Megan, skarbie. Minęło pół roku.-westchnął.
-Jeżeli ci to przeszkadza, mogę się wyprowadzić.-zabolało. Czy ja naprawdę jestem, aż tak nieznośna?
-Nie o to mi chodziło. Może byś spróbowała z nim porozmawiać?
-A jak mnie znowu zrani?
-Obiecuję ci, baa przysięgam, że tego nie przeżyje.-zaśmiałam się. Ben zabijający kogoś? To w sumie możliwe.-Idę do Ashley, a ty pomyśl nad tym co powiedziałem.-pocałował moje czoło i wyszedł. Ben ma rację. Powinnam porozmawiać z Harrym. Chwyciłam telefon i z wachaniem napisałam wiadomość.

Chcesz się jutro spodkać? Jeżeli tak, to przyjdż tam gdzie zabrałam Cię, podczas pobytu u Bena. x.

Zamknęłam oczy i przykryłam się kołdrą.

                        ~***~

Stałam w szlafroku przed szafą, zastanawiając się  co ubrać. Na dworze było ciepło i świeciło słońce. Po dłuższym namyśle chwyciłam sukienke w kwiatki, sięgającą do połowo ud. Założyłam trampki i byłam gotowa. Moae włosy układały się kaskadami w fale, a na twarzy widniał lekki makijaż. Zbiegłam na dół i zderzyłam się z Ashley. Zamśmiałam się głośno, przytuliłam ją i wybiegłam z domu.
Pomimo tego iż strasznie stresuję się spodkaniem z Harrym, jestem strasznie szczęśliwa. W końcu go zobaczę.
Po 30 minutach dotarłam na miejsce. Siedział na ławce zrobionej przez Bena. Moje serce zabiło 100 razy mocniej.  Miał opuszczoną głowę, jednak wyglądał jakoś inaczej. Podeszłam do niego i usiadłam na ławce.
-Cześć.-szepnęłam cicho i odwróciłam wzrok w las. Drzewa stały się takie ciekawe.
-Hej. -odpowiedział również szeptem. Ah...ten jego głos. Po kilku minutach niezręcznej ciszy spojrzałam na niego. Jego zielone tęczówki intensywnie wbijały wzrok w moją osobę.
-Tęsknie za tobą, Megi...-chwycił moją dłoń. Natychmiast ją wyrwałam.
-Założyłeś się o mnie.
-To było najgorsze co mogłem zrobić. Nie powinienem.-szepnął. Spojrzałam na niego. Jego wzrok był rozmyty, przez łzy znajdujące się w oczach. Zupełnie inaczej niż zazwyczaj.  Moje ciało wygrało z umysłem. Natychmiast wtuliłam się w Harrego, zaciągając jego zapachem. Jak zwykle pachniał miętą, papierosami, mocnymi perfumami i... Harrym. Moim Harrym.-Gdy odeszłaś-szepnął w moje włosy-zrozumiałem, że straciłem cały swój świat. Taka drobna istotka, a zmienia wszystko. Przez Mamę i Gemmę, uświadomiłem sobie, że jesteś dla mnie najcenniejsza, że nie potrafię bez ciebie żyć.- jego słowa...zawładnęły moim sercem. I choć nie miałam pewności czy są prawdziwe, uległam mu. Kolejny raz uległam Harremu. Tym razem jednak zawalcze o nas. Nie dam nas zniszczyć.
-Kocham cię.-szepnął i pocałował moje wargi.

___________________________

Cześć.
Na samym wstępie chcę bardzo przeprosić. Mam problem, dlatego nie pojawiało się tutaj nic.
Rozdział osobiście nie podoba mi się, jednak do następnych przyłożę się. To obiecuję.
Nie mam pewności kiedy dodam nowy rozdział lecz postaram się w przyszłym tygodniu.

Trzymajcie się. xoxo